Ukradł busa z... pustym bakiem! Auto porzucił na autostradzie, bo się przestraszył

bus
KMP Piotrków Trybunalski

Piotrkowscy kryminalni zatrzymali 34-latka, który z parkingu firmy kurierskiej na terenie powiatu piotrkowskiego wyjechał autem, które nie było jego własnością. Chwilę po zdarzeniu porzucił go na autostradzie A1.

W minioną niedzielę, 24 października dyżurny piotrkowskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że na terenie działania komendy Łódź-Wschód, właściciel firmy kurierskiej odnalazł swój dostawczy pojazd. Okazało się, że renault zginął z firmowego parkingu dzień wcześniej, około godziny 16:00 na parkingu firmy. Właściciel zorientował się, że pojazdu nie ma dopiero dzień póżniej, właśnie w niedzielę i od razu sprawdził, czy żaden z pracowników nie korzysta z mastera. Szybko ustalił współrzędne pojazdu na nadajniku GPS. 

- Okazało się, że pojazd stoi na autostradzie A1 w Tuszynie. Od razu pojechał na miejsce, gdzie zauważył porzucone renault na pasie awaryjnym. Tam też przyjechali tuszyńscy policjanci, którzy zabezpieczyli samochód, a o całym zdarzeniu poinformowali dyżurnego piotrkowskiej jednostki. Kryminalni rozpoczęli ustalenia osoby, która wyjechała z firmowego parkingu. Po dokładnej analizie zebranych informacji dotarli do 34-letniego piotrkowianina. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnej celi - informuje Izabela Gajewska z KMP Piotrków Trybunalski.

Jak wyjaśnił swoje zachowanie? 34-latek tłumaczył funkcjonariuszom, że pomylił pojazdy. Zorientował się po przejechaniu nim kilkudziesięciu kilometrów. 

- Ustalenia piotrkowskich kryminalnych wskazały jednak inny przebieg. 34-latek pozostawił pojazd ponieważ skończyło się paliwo, a on sam poszedł na stację zatankować kanister. Po pojazd jednak nie wrócił, bo z oddali zauważył policyjny radiowóz - dodaje Gajewska z piotrkowskiej komendy. 

Mężczyzna usłyszał już zarzut krótkotrwałego użycia pojazdu. Przestępstwo to zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie wkrótce zdecyduje sąd.